śnieg a jazda autem w Niemczech


Na początku tego roku TaTolek po przejechaniu trasy Tarchomin-Mokotów-Tarchomin twierdził, że "strasznie sie zjeździł". Podejrzewam, że zdziwiłby się wtedy solidnie, jakby Mu ktoś powiedział jakie wycieczki będzie robił kilka miesięcy później.
I tak w zeszłym tygodniu TaTolek znowu zaliczył podróż: samochodem do Berlina, stamtąd samolotem do Brukseli, powrót z Brukseli do Berlina samolotem, samochodem z Belina do Warszawy i w sobotę wracał do domu, tj. samochodem z Warszawy do Lipska.
Przez pół roku wskazówka licznika samochodu przesunęła się od zera przejechanych kilometrów na 25 000. Dla porównania mój matiz przejechał tyle przez prawie 5 lat.
Tolkowy Tata, poza tym, że jest niezłym podróżnikiem, to jest też mistrzem w zapominaniu o rzeczach ważnych. I tak zapomniał, że trzeba zmienić opony z letnich na zimowe. A przypomniał sobie w czwartek, w Warszawie, w obliczu zapowiadanych mrozów i znacznych opadów śniegu. I nic z tym przypomnieniem, oczywiście, zrobić nie mógł, bowiem opony zimowe zostały w Lipsku.
W weekendowe popołudnie zaprzyjaźnialiśmy z lipską komunikacja miejską, ponieważ auta nie było w ogóle jak ruszyć z miejsca postojowego (a wulkanizatorzy, jak i wszystkie inne usługi w weekendy sa w Lipsku zamknięte).
Żeby wycieczek nie było za mało, w niedzielę TaTolek musiał odwieźć moją Mamę do Berlina na pociąg. Zamierzali przejechać trasę w ok. 2h (190km). Po godzinie z kawałkiem TaTolek wrócił do domu. Teściolkę odstawił w ostatniej chwili na dworzec lipski (miała potem 17 minut na przesiadkę z pociagu Lipsk-Berlin, na pociąg Berlin-Warszawa). Przez godzinę ujechali 10km, ślizgając się w sposób dowolny po 10cm śniegu. A to dlatego, że oprócz opon letnich, TaTolkowe auto ma napęd na tył. 


Koniec końców do domu TaTolek dojechał cały i zdrowy, ale w solidnym stresie. Co się bowiem okazało:
- w Nieczech jest obowiązek jeżdżenia na zimowych oponach od października. Ich brak "kosztuje" 40e
- w przypadku brania udziału w wypadku na złych oponach ubezpieczenie nie obowiązuje
- niezależnie od winy, bądź jej braku, w przypadku uczestnictwa w wypadku "na wstępie" ponosi się 25% kosztów tegoż.
Warto o tym wiedzieć jak się przejeżdża przez Niemcy zimą.


Tak sobie myślę... więcej TaTolek nie zapomni zmienić opon. ;)




Komentarze