chorowanie ośmiolatka

Dziecięce przemyślenia powinno się nagrywać, spisywać, zapamiętywać i zostawiać sobie na stare lata na rozbawienie. Każdy rodzic to wie. Chwilowo Lalka przoduje w prowadzeniu rozmów różnych. Nasz Syn z wiekiem się nieco uspokoił, jesli o dialogi chodzi, a jeśli już rzuca jakąś "perełkę", to jest ona stricte sytuacyjna lub opiera sie na intonacji, czyli - zapisana traci sens.
Wczoraj wrócił ze szkoły i krzyczy: Mamooooo! kość szczęki mnie boli! i biegnie do mnie trzymając się za twarz
ja: nie biłeś się, nie uderzyłeś?
Tolek: nie, na pewno nie.
ja: pokaż [i zaczynam macanie żuchwy, z daleka widząc bardzo powiększone węzły chłonne]. Tu boli?
Tolek: nie tu, niżej
ja: tu?
Tolek: nie tu, wyżej
ja: tu? Tolek: nie tu, w bok
ja: tu? Tolek: nie tu
ja: to połóż mój palec tam, gdzie boli
Tolek kładzie. Ściskam i uciskam, sprawdzając skąd promieniuje ból.  
Tolek: Mamo! Wiem, że myślisz, że boli mnie węzeł chłonny od alergii i wiem, że węzły mam powiększone. Ale zostaw to, już proszę i skup się na kości szczęki, bo to jednak ona mnie boli.

Akuracik wczoraj byłam na warsztatach wychowawczych, na których rozmawiałyśmy o książce "jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby do nas mówiły..." i przez póltorej godziny wałkowałyśmy temat nie rozwiązywania problemów za dzieci i nie wciskania w nie swoich odczuć.  Tak mi się coś wydaje, że muszę sobie odświeżyć tę lekturę. ;)

Komentarze

  1. hahaha!! Przepraszam, może śmiech nie na miejscu jak dziecko boli, ale ubawiłam się setnie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz