rośliny w oknie


Lipsk to dziwne miejsce. Miasto huczy, dudni, ogłusza, nagrzewa się od murów kamienic. Niby ma parki, ale to ściśle oddzielone tereny. W koło mam tylko kamienice, podziurawione asfalty i resztki riun poprzemysłowych. Ludzie, sprgnieni kontaktu z naturą, stawiają na zewnętrznych parapetach doniczki z kwiatkami, konstrukcje z kwiatków, patyczków, kamyków. Widziałam nawet hodowlę pomidorów, ale nie zrobiłam (niestety) zdjęcia.


Biedne rośliny gotują się w słońcu i szybko padają. Wtedy nastają nowe. I nie są to tylko typowe rośliny balkonowe. W oknach stoją tuje, cisy i inne tego typu. Dorobię zdjęć, pokażę; teraz mi nieco trudniej, bo Lala powoli żegna się z wózkiem i chodzi własnymi ścieżkami.

A ja tęsknię za naszą naturą w okołowarszawskim mieszkaniu, moim widokiem z okna; namiastki mi nie wystarczają...


Komentarze

  1. W Niemczech bylismy kiedys Heide Parku i nocowalismy u rodziny w Hildesheim. Urzekla mnie ta mala miejscowosc. Bardzo zadbana,czysciutko,kwiaty w oknach. Ale przede wszytskim urzekl mnie miejski park, z placem zabaw, ze stawem, z mnostwem spacerowch alejek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz