szkoła po raz n-ty

Za kilka dni minie pierwsza lipska klasa Tolka, zbiera mi sie na podsumowania, oceny. Mam jeden ogromny zarzut do tej szkoły: brak sportu. Dzieci mają jedną godzinę WFu tygodniowo. Niektóre klasy przez trzy miesiące w roku mają dodatkowo jedną godzinę basenu. Z zajęć pozalekcyjnych jest tae-kwon-do oraz piłka nożna ale nie są to treningi, tylko mniej lub bardziej ogarnięte przewalanie się dzieci po sali. Porównaliśmy Tolkową posturę sprzed roku i obecną. Wyskoczył Mu brzuszek, pokrył sie warstewką tłuszczu, zniknęły mięśnie, wypracowane na polskich treningach. Wyraźnie spadła Mu kondycja. Dla sportolubnych rodziców to problem. ;)

Gigantyczny plus tej szkoły to to, że uczą dzieci myślenia, kojarzenia faktów, sposobów wyszukiwania potrzebnych informacji. "Między wierszami" omawiają to, jak pisze się listy (na papierze i e-maile), jak się je wysyła, jak należy adresować koperty i jak zaczynać maile, żeby było kulturalnie i odpowiednio.

Ale najważniejsze sa takie momenty, jak ten, który miał miejsce w piątek. Wracałam z Tolkiem i Lalką ze szkoły. Szliśmy piechotą. Nagle moje starsze dziecko zobaczyło kilkanaście metrów przed nami swoją wychowawczynię - starszą panią, z rowerem i trzema wielkimi pakami (wyjeżdża do USA i się pakuje). Tolek miał tylko moment zawahania, po czym wyrwał do przodu, z radością przywitał się (bo nie widzieli się prawie dwie godziny) i pomógł zanieść paczki na pocztę. Oczywiście, serce mi rośnie jak widzę, że ma odruch pomagania. Ale bardziej cieszy mnie to, jak uwielbia tutejszych nauczycieli, jak krzyczy do nich przez pól ulicy "dzień dobry" i "do widzenia", jak macha tak, że mało Mu ręka nie odpada.I oni odpowiadają tym samym! Wtedy wiem, że ta szkoła jest taka, jak być powinna.

Komentarze

  1. Ja mieszkam w UK i moje dzieci tez wrecz uwielbiaja swoich nauczycieli.Tu nauczyciel nie mowi zle o dzieciach. Kiedy poszlam na zebranie i nauczycielka zaczela wychwalac moja corke, jak dobrze sobie radzi, zapytalam o matematyke-bo wiem, ze corka jest "cienka" z tego przedmiotu. Pani powiedziala, zeby sie nie przejmowac, bo daje sobie rade i bedzie z roku na rok lepiej.Bardzo to budujace, na pewno lepsze niz uslyszec, ze corka jest kompletnym glabem.
    Wiem, ze o angielskim systemie nauki i niskim poziomie tutaj kraza mity.Ja juz sie przekonalam, ze to wszystko zalezy nie tylko od nauczyciela, ale i od samego dziecka.Moj sredni syn mial np lekcje w tym roku szkolnym o II Wojnie Swiatowej.Wiec wiem, ze taki temat byl.W tym samym czasie u najstarszego syna robili nauczyciele powtorke przed egzaminami i niektorzy nie wiedzieli, kto to byl Hitler.

    OdpowiedzUsuń
  2. w lipsku na pewno kazdy wie, kto to byl hitler :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale ciekawe czy wiedza kto to byl np Churchill ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz