córeczka Tatusia

Pisałam już o tym, że Tolek zafascynowany TaTolkiem powtarza po Nim nawet najgorsze głupoty i siedzi zachwycony. To dziś o córeczce, dla równowagi. Mała zachwycona Tatusiem; tatusiowe serce podbite. Razem śpią, jedzą, przewalają się po podłodze, a ostatnio - nawet robią kanapki. Z racji tatusinych natężonych wyjazdów służbowych, pierwsze dni po powrocie jest szaleństwo tatowe, a MaTolek ma prawo być i nie przeszkadzać. Ponieważ wczoraj był kolejny powrót, kolejne powitania i kolejna radość, schowałam się grzecznie w kąciku i robiłam zdjęcia. Najpierw była zabawa w chowanego. Nasza Bardzo Dorosła Córeczka nie wpadła jeszcze, że jak stoi za Tatą i trzyma Go za portki, chichrając się w głos, to nie jest specjalnie dobrze ukryta, więc za każdym razem właśnie tę skrytkę wybierała:


Po złapaniu były łachotki i podrzucanki:


A po zabawie przyszedł głód i trzeba było robić kolację:


Żeby nie było za sielankowo to dodam, że Olcia to straszna cholera: obraża się, wrzeszczy (nie płacze, wykrzykuje groźne przekleństwa w sobie tylko znanym języku), trzaska drzwiami i strzela fochy, jakich nastolatka by się nie powstydziła. W takich momentach TaTolek pozostaje zupełnie bezradny i przychodzi do MaTolka z komunikatem "zrób coś, ja nie wiem co z Nią zrobić".

Komentarze