dzień liczenia

Wczoraj miałam dzień liczenia. Z matematyki byłam zawsze słaba, więc każdorazowo zajmuje mi do dużo czasu. Wszystko liczę po parę razy. I tak:
- od urodzin Tolka mieszkaliśmy w siedmiu mieszkaniach
- Tolek mieszkał w tym czasie w trzech różnych państwach
- Lalka mieszkała w trzech różnych mieszkaniach (plus wakacyjne okresy u Babci), w dwóch krajach
- w tym roku kalendarzowym 12 razy pakowałam/rozpakowywałam całą rodzinę na minimum tygodniowy wyjazd
- od dwóch dni nastawiłam 11 pralek brudnych ciuchów, toreb, koców i innych takich, po ostatnim wyjeździe
- wczoraj prasowałam 7h
I mam dość. Tym bardziej, że została mi doba na to, żeby skończyć pranie, prasowanie i... pakowanie, bo znowu ruszamy w drogę. 

Komentarze

Prześlij komentarz