Walczę z renowacją łazienki. tymczasem słyszę, jak DemOlka pokłóciła się... z arbuzem, którego je na śniadanie. Nie wiem, co zrobił biedny arbuz, ale posypały się gromy.
Na szczęście szybko się pogodzili i DemOlka zaczęła opowiadać mu o (wymyślonej) wycieczce do zoo, ze swoim (wymyślonym) przyjacielem Mickelangelo (żółwiem ninja) i o tym, jak karmili wspólnie króliki.
Po czym całe towarzystwo (arbuz, wymyślony Mickel i DemOlka) przybiegli mnie prosić o zwierzątko domowe, najchętniej królika, bo ten w zoo był fajny.
Normalka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
wolna jak matka
A to Ci dopiero!!! Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam to szczęście - jestem sama w domu. SAMA! Na cały dzień! Tolek załatwia swoje sprawy, M...

-
Sobotę spędziliśmy na wyspie tropikalnej pod Berlinem. Ponieważ przed wyjazdem przekopałam internet w poszukiwaniu informacji, opini...
-
Jednym z najważniejszych według Tolka punktów programu zwiedzania Berlina była wizyta w Museum fur Naturkunde, tj. Muzeum Historii Natura...
-
Przez ostatni tydzień zbierałam pomysły i zdjęcia na kolejne wpisy. I wczoraj, kiedy już miałam zabrać się do pisania, zmarł nasz ukochany ...
